Minęło trochę czasu od powrotu z tej sesji, ciut odetchnąłem więc mogę się z wami podzielić wrażeniami.
Monika i Jarek podczas naszej pierwszej rozmowy jak to często bywa w luźnej rozmowie przyznali się że bardzo lubią podróżować i wygrzewać się na słoneczku.
Co prawda nie wspominali o leżakowaniu na słońcu czy plażowaniu na plażach Italii ale o Grecji i zwiedzaniu jej zakątków, więc od słowa do słowa Jarek rzucił że plener robimy na Santorini, a ja że spoko i że nie widzę problemu.
Po ich ślubie i podróży poślubnej do Grecji stwierdzili że może jednak nie Santorini bo tłok i że oklepane itp. itd.
Na to ja świeżo po wojażach włoskich rzuciłem że znam fajne miejsce do którego kiedyś chcę wrócić zrobić plener ślubny i pokazałem kilka zdjęć na telefonie :)
Reszta potoczyła się błyskawicznie … koniec Września i plan wyjazdu zdjęciowego wyglądał tak : Kraków-Pisa-Siena-Florencja-Lucca-Portofino-Levanto-Pisa-Kraków w pięć dni ….
Po za pierwszym dniem i ulewą w Sienie cały wyjazd obfitował w przepiękne miejsca zdjęciowe i przepyszne miejsca kulinarne.
Chciałbym podziękować Jarkowi i Monice za zaufanie jakim mnie obdarzyli zabierając mnie jako mały nadbagaż w tą fotograficzną podróż :)
Mam nadzieje że będzie jeszcze kiedyś okazja do podobnego wyjazdu. Jarku trzymam za słowo !!! :)
Podziękowania należ się też kochanym Adze i Karolowi za jak zwykle ciepłe przyjęcie i pomoc.
Nic nie marudzę pewnie jeszcze mi się coś przypomni to napiszę jak pojawi się materiał ze ślubu Moniki i Jarka.